Po wczorajszym (absolutnie koniecznym) odpoczynku dzisiaj lekki trening wg poniższej rozpiski, niestety z mniejszym ciężarem (mam hantle 5 kg) więc i zmęczenie mniejsze, na koniec zamiast 5-ciu zrobiłam 30-ci, potem zaczęłam nawet Zwowa chyba 39 ale odpuściłam, nie czuję się najlepiej więc nie będę przesadzać...
Nie chciało mi się dziś, zapatrzałam się na losowanie grup na MŚ Siatkarzy i tak jakoś zeszło. Po wczorajszym czuje to i owo a i 8 dni treningu pod rząd zrobiło swoje.
No ale wykonałam. W czasie 15 min.
Zwow 42
Nie lubię burpees a z takim wyskokiem to już całkiem... za to uwielbiam pompki (chyba się powtarzam??) reszta znośna bez emocji.
Czas na rest ale czy starczy mi odwagi ??
Nagrałam się dziś - wyglądam okropnie a nie ubywa mnie już :( no cóż... dieta się kłania..
Wczoraj powtarzałam Zwow 22 żeby zrobić tak na 100 % jak ma być - czas 19 min 20 sec.
a dzisiaj 57 i 46
57 intensywny
a 46 na dokładkę... jako samodzielny chyba jednak zbyt lekki :)
Jakbym jeszcze jadła tak ja ćwiczę to byłoby cudnie... jest wieczór a ja najedzona choć jak przeanalizowałam menu dzisiejsze to wcale nie zjadłam dużo tylko nie to co powinnam czyli pyszną babkę z polewą czekoladową i migdałami, 4 cukierki + 2 kostki czekolady...
i tak się zastanawiam po co było na obiad jeść czysto jak popołudniu zrypałam sprawę... !!
no ale to było silniejsze ode mnie... mało tego, tą babkę to sobie najpierw sama upiekłam..
300 powtórzeń. Tak się zapędziłam, że nie myślałam, że piąte ćwiczenie to dopiero czwarte i chyba podświadomie trzymałam jeszcze siły w zapasie... ale momentami miałam serdecznie dość !
Czas 30 minut.
Muszę się zebrać w sobie bo źle to wygląda... waga w górę a u mnie to ledwie moment..
To za wczoraj. Ale kiepsko mi szło. Zuzka mnie przegoniła aż miło.
Nie wiem czy zły dzień czy zmęczenie po sobotnim tapetowaniu czy Zuzanna tak się wyrobiła :)
Dzisiaj znowu nic. Kończymy remont.
Od jutra już nic nie powinno stawać mi na drodze... bo się otłuszczam i odnotowuję +1,5 kg !!
Po dwóch dniach przymusowego restu chciałam coś lekkiego bo kontuzja palca (który zamknęłam wraz z drzwiami samochodu) troszkę mi komplikuje życie... szukałam czegoś bez hantli i z minimalną ilością podskoków...
to znalazłam... (tak mi się na zwiastunie wydawało)
na dodatek w pierwszej rundzie podwoiłam ćwiczenie 2 a 4 dodatkowo skomplikowałam co pozbawiło mnie znacznej ilości sił...
i po raz pierwszy ledwie dotrwałam do końca....
Ćwiczenie 2 i 3 cudne a takie proste, wykonałam dużo więcej powtórzeń niż Zuzka co po Insanity raczej nie dziwi !!
Może jutro znowu się skuszę jak znajdę czas bo mam wyjątkowo napięty grafik jutro, wszytko na raz.. kolęda, wywiadówka i pomiar kuchni u mamy.
W każdym razie polecam. Prosty za zarazem wyczerpujący Zwow 13.
ps. zapomniałam dopisać, że dodałam serię przysiadów z obciążeniem 2 x 4 kg (ze zwowa 14) czyli 8 x 20 sekund zgodnie z regułą tabaty !!
Wczoraj przymusowy rest. Z powodu remontu. To też jakaś aktywność.
Jutro też rest. Z powodu urodzin męża. Szykuje mi się impreza na 16 osób. Dziś piekłam ciasto i babkę. Jutro cała reszta.
A za dziś Zwow 14. Dokładnie taki jak lubię najbardziej. Z hantlami. Wyprzedzałam Zuzkę.
Zapewne z powodu mniejszego obciążenia.
Ćwiczę z 2 x 4 kg. To najcięższe jakie mam. Myślę, że tyle mi wystarczy póki co.
A zaczynałam z MelB i ciężarkami po 0,7 kg.
Ćwiczenie 2 czyli pistols squats jest dla mnie niewykonalne. Daję radę ledwie cząstkę. Ale jak to mawiają "trening czyni mistrza"... więc będę walczyć...
Oto one:
A to cały Zwow 19-ty. 30 minut. Fajny ale przy ćwiczeniu 5-tym bolą mnie kości biodrowe (?) więc niezbyt to przyjemne.
Wreszcie czułam, że ćwiczę a po treningu pojawił się pot.
Do zwowa 47 mogłam przyłożyć się bardziej ale robiłam go jako drugi i już mi się liczenie do 5-ciu mieszało :)
Zuzka fajna jest. Ona jak ona ale zestawy całkiem spoko.
Coś lekkiego. Zwow 60. Na moje obolałe ciało. Wczoraj rest bo bolało wszystko (brzuch, pupa, uda, stopa, gardło i cieknący nos.. )
Jedna Zuzka to dla mnie jednak za mało...
Od przyszłego poniedziałku zaczynam T25+Zuzkę.
Mam nadzieję, że to będzie TO.
Poszło. Jako tako. Szybko i na średnim zmęczeniu. Jeden zwow na dzień to raczej za mało. Ale dziś nie chciałam więcej, chyba wręcz nie powinnam.
Robimy trzy serie czterech ćwiczeń jak na wstępie filmu.
Czas optymalny to 15 min. ale to chyba mniej ważne. Ważniejsza jest dokładność.
U mnie dziś 18 min. 15 sec. Powtórzę jak ciało będzie w lepszej dyspozycji.
Po wczorajszych czuję poślady i uda. Czyli warto było.
Jak zobaczyłam swoje zdjęcia z Sylwestra to się przeraziłam... wielki tłusty bab.
I choć suwak nie kłamie a i ciuchy dużo mówią to jednak rozmiar 38 wcale nie jest taki cacy przy moim krasnalim wzroście....
Ale.
Jak zaczynałam 10 miesięcy temu to nie myślałam, że aż tyle wytrwam....
Nie mam na Nowy Rok żadnych postanowień ale jeden plan.
Plan jest taki, że będę tu umieszczać moje codzienne treningi.
I żałuję, że nie robiłam tego wcześniej bo miałabym teraz przegląd.
Był Shred i BR z Jillian, Insanity i Mell B. oraz Tiffany. To ćwiczenia oczywiste.
Ale przećwiczyłam też masę innych Fitness Blenderów itd.. i tego żal, że nie zapisałam.